O nas
Jak zwykle pomysł wziął się z potrzeby – tym razem bardziej osobistej.
Mój pięcioletni syn – w przeciwieństwie do mnie – miał okazję zwiedzać świat od najmłodszych lat. Kiedy miał roczek wyruszył w swoją pierwszą daleką podróż samolotem na Malediwy. Mieszkaliśmy na wyspie, gdzie w zasadzie nie było turystów a już na pewno pięknego SPA i drinków z palemką (w ogóle nie było alkoholu, bo to kraj muzułmański, do którego nawet psów nie można przywieźć). Za to było inaczej – spokojna plaża na wyłączność (nie licząc dzieciaków wracających ze szkoły), wolno płynący czas i piękne widoki. No i ludzie, którzy okazali się niesamowicie życzliwi – już drugiego dnia wieczorem Nikodem wyruszył samodzielnie z Kudą i jego kolegami na skuterze na zwiedzanie wyspy (można ją było przejść przez 20 minut piechotą 🙂 I wrócił śpiąc na stojaka.
Potem były: Sri Lanka, Maroko, Armenia, Kambodża, Słowacja, Czechy, Nowa Zelandia, Chiny, Grecja. Kawałek świat jak na te kilka lat życia.
Kiedy jednak w ostatnie wakacje, podczas pobytu w Pyzówce zobaczył krowę, był zafascynowany i zachwycony. Choć karmił żyrafę, bawił się z kangurem, oglądał ogromne jaszczury i żółwie morskie w naturze. Dziadkowie mieszkają na wsi i mają świnie, ale krowy na w wiosce, podobnie jak konia, owcy i kozy już się nie spotka…
Zapytałam dzieci w naszej świetlicy, skąd jest mleko i dowiedziałam się, że przecież z kartonu a masło z Biedronki…
Świat się zmienił i trudno się temu dziwić, bo przecież ludziom żyje się łatwiej. Czy lepiej, to oczywiście zależy od świadomości i determinacji w kreowaniu swojego życia.
Coraz częściej słyszymy i widzimy, że czas wolny dzieci i młodzieży pochłania obecnie telewizja, komputer i internet. Nie da się zaprzeczyć, że pełnią one ważną rolę edukacyjną, dostarczają bowiem informacji, rozwijają zainteresowania często uczą i bawią. Jednak stanowią także poważne zagrożenie dla zdrowia i rozwoju naszych pociech.
Czas spędzony przez dziecko przed „szklanym ekranem” jest przez wielu rodziców traktowany jako czas wolny, w którym mogą zająć się własnymi sprawami. Dziecko wpatrzone w ekran nie przeszkadza , nie zadaje pytań, nie stara się skupić na sobie uwagi, nie zachęca do wspólnej zabawy.
Z badań OBOP wynika, że dzieci i młodzież spędzają przed ekranami bądź monitorami 36 godzin tygodniowo, czyli 5-6 godzin dziennie. Konsekwencjami biernego wielogodzinnego przesiadywania przed monitorem są często choroby narządu wzroku, wady postawy (zaokrąglone plecy, zapadnięta klatka piersiowa), a także wpływa to negatywnie na układ nerwowy dziecka.
Prowadzone od szeregu lat badania dowodzą, że szczególnie niekorzystny wpływ na dzieci mają gry komputerowe „w zabijanie” oraz oglądane filmy pokazujące grozę, przemoc i okrucieństwo. Powodują one zwłaszcza u małych dzieci stany lękowe, agresję, i nadpobudliwość emocjonalną. Istnieje również duże prawdopodobieństwo, że dziecko na skutek częstego oglądania scen brutalnych „odwrażliwia” się na widok ludzkiego cierpienia i nabiera przekonania, że świat jest pełen okrucieństwa. W pewnych sytuacjach życiowych będzie się również zachowywać agresywnie powielając wzory zachowań bohaterów filmowych. Dzieci te mieszają często fikcję z rzeczywistością, mają też problemy z wyrażaniem swoich emocji.
Niestety rodzice często nie zdają sobie sprawy z tego, że dziecko biernie patrząc na ekran nie poznaje prawdziwego obrazu świata, nie uczy się komunikowania z innymi ludźmi, nie zaspakaja wielu swych potrzeb, zwłaszcza potrzeby działania. Ciągły kontakt z ekranem ujemnie wpływa na aktywność twórczą i wyobraźnię dziecka, gdyż wyręcza on potrzebę wyobrażania sobie czegoś, co można usłyszeć i zobaczyć na „szklanym ekranie”.
Warto więc czasem zrobić krok do tyłu i przypomnieć jak wielką wartość mają bezpośrednie kontakty międzyludzkie, wspólne spędzanie czasu bez smartfona, obcowanie z przyrodą i zaangażowanie w dbanie o innych, nie wyłączając zwierząt.
Między innymi z takich refleksji, powstał pomysł na stworzenie na terenie Warszawy miejskiego gospodarstwa rolnego Farma Wawer, które będzie atrakcyjną przestrzenią do wspólnego spędzania czasu rodziców z dziećmi, seniorów. Będzie też miejscem poznawania przyrody, zwierząt gospodarskich a także da możliwość samodzielnej uprawy roślin i opieki nad zwierzętami.
Okazało się, że podobne pomysły ma jedna z radnych dzielnicy Wawer – Marta Turska. Entuzjastka ekologii i bycia blisko z naturą. To ona wymyśliła nazwę i zaczęła działania na rzecz powstania takiego miejsca. Połączyliśmy siły, zmodyfikowaliśmy koncepcję i lokalizację. Pewnie w trakcie realizacji pomysłu jeszcze dojdzie kilka zmian, ale przecież na tym polega budowanie czegoś nowego.
Na Farmie będą odbywały się warsztaty aktywnie włączające dzieci i młodzież w działanie, przez swoją atrakcyjność i niecodzienność mogące stanowić inspirację do dalszych poszukiwań, eksperymentów i rozwoju zainteresowań.
Nasza oferta
Zapisz się na warsztaty
W tym systemie można zapisać się na warsztaty. Sprawdźcie dobrze, jakie są warunki uczestnicwa.